Wieczorne wyścigi piesze na 35.000 XNUMX m na torze Nová Paka.

Autorzy: ten artykuł Lucie Nekulové jest również opinią i opinią stowarzyszenia sportowego SMOLA CHůZE zs

PROPOZYCJA NOWA DŹWIGNIA .pdf / AUSSCHREIBUNG NOWA DŹWIGNIA.pdf

Tegoroczny marsz ligowy większości piechurów wydawał się mniej lub bardziej dziwny. Początek sezonu skurczył się do jednego miesiąca, w którym odbyły się główne rozgrywki mistrzowskie oraz rundy otwarcia ligi. W pozostałej części sezonu praktycznie nie ma o co grać.

Ze względu na organizację Drużynowych Mistrzostw Europy w chodzie i oczekiwaną chęć czeskich reprezentantów do odniesienia sukcesu w wyraźnym szczycie sezonu, takie zestawienie kalendarza terminów miało mniej więcej sens. A dla niereprezentatywnych sportowców była przynajmniej okazja, by w końcu przejść w konkurencyjnym tempie przed MČR w chodzie na 20 km.

Czesi w szczególny sposób podeszli do rozpoczęcia sezonu. Zawiedli się ci, którzy spodziewali się, że reprezentacja przyjedzie do Dudinci w pełnym składzie i pobije rekordy życiowe. Mniej ambitne cele zostały w większości zrealizowane, do wyścigu podchodzono raczej ostrożnie. Ogromna różnica w stosunku do światowej elity chodzących.

W trakcie sezonu niestety mogliśmy obserwować kontynuację tego trendu. Podczas gdy elita i subelita rywalizowały na międzynarodowych spotkaniach różnych szczebli, nasi piechurowie de facto unikali zagranicznej konfrontacji.

SzwejkTo, na co mogli sobie pozwolić potencjalni ogranicznicy 20 km, było zaskoczeniem dla adeptów limitu 35 km. Choć 35 km można pokonać częściej niż na super długiej pięćdziesiątce, to przecież okienko nominacyjne skończyło się 4 maja i wtedy nie było już szans na wypełnienie limitów startowych w zawodach międzynarodowych. Oczywiście ci, którzy są wystarczająco wysoko w rankingach, nie muszą martwić się o termin, ale mamy nowy rozpoczynający się w tym roku. Potwierdzam limity CZASU. Pociąg nie powinien ich przejeżdżać. Jak pokazuje przypadek czeskiego milera i biegacza długodystansowego w nominacji halowej na HME, oko najprawdopodobniej zostanie czasem przymknięte. Opłaciło się w hali. Niestety, ten system, w którym czasami pozwalamy odejść jednemu, a innym nie, ponownie potęguje spekulacje i poczucie dziwnego klientelizmu. Gdzie jest linia, na której zamyka się oko i zawodnik jedzie, a gdzie jej nie ma? Czy brakujące XNUMX sekundy będą fatalne dla maratończyka, czy pojawią się na Mistrzostwach Świata, mimo że czasem żartuje i nie boi się sprowokować dyskusji?

Wiele innych krajów ma podobny system potwierdzania limitów i nie jest zaskakujące, że sportowcy starają się osiągać jak najlepsze wyniki i otrzymywać wystarczającą liczbę bonusów na mityngach.

Niestety, tak nie jest w przypadku czeskiego chodzenia. Na złote spotkania nie chodzi się w szczytowej formie, a jak nie wyjdzie, to może będzie kontuzja, albo głowa po prostu nie wytrzyma, podejście Cecháčka musi przyjść…

I tak w naszym grafiku pojawił się nowy wyścig. Wyścig, na który można się zapisać przez stronę ČAS, ale nikt nie otwierał aplikacji (czasem wkrada się błąd). 35 000 m na torze w Nové Paca. Zakład zbudowany dość wyraźnie w jednym celu. Daj możliwość dotrzymania limitu CZASU. Data początek lipca, dzień roboczy, początek o 18:30. Z tego powodu narosło już wiele spekulacji na temat danej rasy, ponieważ wielu pamięta lub tylko słyszało o niesławnej nominacji na igrzyska olimpijskie w Atlancie, kiedy to sportowa publiczność zaczęła słusznie używać okropnego sformułowania „pieszy będzie gdzieś przekroczyć swoje granice”. Czeska lekkoatletyka, mimo niezaprzeczalnych umiejętności zawodniczek, takich jak Dibelková, Schindlerová, Pelantová, a przede wszystkim A.Drahotová, nie pozbyła się tego sformułowania do dziś… I to też jest bardzo niesprawiedliwe w stosunku do spodziewanej uczestniczki wyścigu z Nová Pák limit powinien być dla niej grywalny, ale niestety doświadczenia nie da się wymazać z przeszłości... Można spodziewać się ciepła, start wyścigu koniecznie wczesnym wieczorem. Ale stanie się to, jeśli limit zostanie osiągnięty, o wpół do dziesiątej. Jeśli limit nie spadnie, będzie to co najmniej czeski rekord. 35 000 m na torze nie zostało jeszcze zmierzone. Ewentualni weterani zainteresowani startem mają niepowtarzalną okazję powalczyć o rekordy swoich kategorii wiekowych. Kwestia jednak, który z niedoinformowanych zdąży przygotować się do 35 km w niecały miesiąc.

Jeśli ktoś myśli, że właściwie nie było innej rasy poza Dudincem i Poděbradami, to jest odwrotnie.

Słowaczka Czaková, w zaciętej walce o PŚ, kiedy wraca do chodzenia po ubiegłorocznym porodzie i nie miała punktów w rankingu, pokonała Dudince z czasem poniżej 3:02, a następnie Mistrzostwa Bałkanów w czasie poniżej 3:05, a ponieważ wciąż może uczestniczyć w MŚ było jej mało, walczyła w Podiebradach po raz trzeci. Z myślą o MŚ w Budapeszcie bilet, a właściwie bilet autobusowy zdobyła ogromną siłą woli, a przede wszystkim rywalizując z najlepszymi w szczytowej formie.

Niestety nasza strategia jest inna. Nie żeby limit potwierdzenia ČAS był ponad siły czeskiego przedstawiciela. Jeśli trzyma głowę prosto i chodzi spokojnie, taki czas musi minąć łatwo. Ale o to chodzi. Możliwość ścigania się w trudnych warunkach, z najlepszymi. Teresa poradzi sobie bez rywalek. Pokazała to świetnym czasem podczas pierwszego startu na nowym torze w Bańskiej Bystrzycy. Ale gorzej radzi sobie pod presją. W ostatnich latach w ramach WIZJI chodu i publikowanych teorii na temat strategii czeskiego chodu wielokrotnie czytaliśmy na tych stronach, jak musimy podążać ścieżką jakości i konfrontacji z zagranicznymi konkurentami. Nagle to nie obowiązuje. Każdemu z nas na pewno spodoba się widok Terezy na starcie MŚ. Ale czy dodatkowe wyścigi i uczestniczące w nich narty są naprawdę właściwą drogą, którą chce podążać Czech Walking?

Jaskrawym przeciwieństwem pomagania komuś za wszelką cenę jest dostęp do innej grupy szkoleniowej. Jeśli przypomnimy sobie, co stało się wokół (nie)nominacji heretyków z grupy treningowej Karela Ketnera, którzy co prawda mieli limit na Mistrzostwa Europy w Podiebradach, ale wszystko było zrobione tak, aby chłopcy stanęli na starcie wyścigu w stanie chaosu, węszenie wokół Terezy jest rażące, zwłaszcza w połączeniu z dziką kartą dla EC po nieudanym Dudince. Inni nie otrzymali tego samego ustępstwa. Oczywiście, Tereza jest olimpijką, a zasady często są naginane. Jednak w przypadku młodych sportowców czynnik motywacyjny powinien dominować, a tak się nie dzieje w przypadku grupy konkurencyjnej, której członkowie pozwolili sobie pójść inną drogą. To, co się dzieje, to nieczysta gra, oszczerstwo i zniesławienie.

Podczas gdy Czesi spekulują i tasują, przechodnie na całym świecie już myślą o tym, jak i gdzie walczyć o udział w igrzyskach. I tak na brązowe spotkanie w Zittau, które pasjonaci z AC Rumburk zaczęli organizować w ubiegłym roku we współpracy z niemieckimi partnerami, zaczynają napływać zgłoszenia z całego świata i obiecuje się udział całej gamy spacerowiczów z krajów sąsiednich. Czas pokaże, czy czescy piesi pojawią się również na starcie toru, który pod względem prędkości dorównuje podiebradzkiemu, czy też w kolejnym sezonie ustąpią pierwszeństwa dyliżansom.

PS Jeśli ktoś ma wrażenie, że jest to krytyka Teresy, proszę przeczytać jeszcze raz i uważnie….

f51675b1 6fdb 4f89 a794 a1449e3d2f64